Łukasz Różański 24 maja przegrał walkę w obronie tytułu z Lawrencem Okolie (20-1). Anglik wygrał technicznym nokautem z Polakiem już w pierwszej odsłonie walki. Łukasz był zdruzgotany, długo czekał z komentarzem po walce. W wywiadzie dla TVP Sport wspomina o złym samopoczuciu przed walką, tremie już w samym ringu i braku trenera Basiaka.
- Tylko raz oglądałem tę walkę. Nie chcę jej oglądać na razie. Spięło mnie, jak zobaczyłem tych wszystkich ludzi. Przed walką z Babiciem było zupełnie odwrotnie (...) Od walki minął ponad miesiąc, rozmawiałem z kilkudziesięcioma osobami na temat tego pojedynku. Wszyscy co mnie znają, mówili, że spojrzeli w moje oczy i od razu wiedzieli, że to nie jestem ja.
- tłumaczył Różański w rozmowie z Mateuszem Fudalą.
Narodziny dziecka także zbiegły się z terminem walki. Różańskiemu urodził się potomek chwilę przed najważniejszą walką w karierze. O tym także wspomina:
- Narodziny dziecka to najważniejszy moment w życiu. Nie ma niczego ważniejszego (...) Trenujesz 10 miesięcy do walki, której termin ciągle się przesuwa. Później zmienił się rywal. W drodze masz dziecko, któremu chcesz zapewnić byt, martwisz się o żonę, czy wszystko u niej w porządku. To wpływa na psychikę, byłem już tym umęczony. Wiele osób mówiło, że trudno będzie mi się skupić na pojedynku przy dziecku. Narodziny syna to najważniejsza w życiu sprawa.
Kiedy powrót na ring? Były champion z Rzeszowa chce wrócić w listopadzie lub grudniu, czyli jeszcze w tym roku. Aktualnie czeka go 2 miesiące rehabilitacji po przyszłym zabiegu ręki. - Powrót będzie zależał od tego, jak będę czuł się po zabiegu. - zaznacza pięściarz.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.